5 prostych zasad – jak zapewnić dziecku bezpieczeństwo nad wodą?

5 prostych zasad – jak zapewnić dziecku bezpieczeństwo nad wodą? - blog | paniDoktor
Sprawdźcie i zapamiętajcie tych 5 bardzo prostych zasad.

 

1. Wybieramy tylko strzeżone plaże.

Statystyki niestety są porażające. W całym 2019 roku w Polsce utonęło 471 osób, w tym dwoje dzieci do 7. roku życia, ośmioro w wieku od 8 do 14 lat oraz dziewiętnaścioro w wieku od 15 do 18 lat. Do tragedii najczęściej dochodzi w jeziorach, rzekach i stawach, znacznie rzadziej nad morzem. Najskuteczniejszym sposobem na to, aby uchronić dziecko przed utonięciem jest korzystanie wyłącznie ze strzeżonych kąpielisk. Ich wybór jest na tyle duży, że naprawdę nie ma sensu ryzykować. Jeśli natomiast dziecko kąpie się w przydomowym stawie, to zawsze musi być przy nim umiejący pływać rodzic.

2. Ścisłe stosowanie się do zasad obowiązujących na danym kąpielisku.

Wielokrotnie zdarzyło mi się obserwować sytuacje, w których rodzice małych dzieci zachowywali się skrajnie nieodpowiedzialnie, lekceważąc czerwoną flagę, wchodząc do wody z pociechą pomimo bardzo wysokiej fali, czy też nic nie robiąc sobie z ustalonych na kąpielisku zasad. Przykładem niech będą bojki. Zapamiętajcie: te czerwone wyznaczają granicę dla osób nieumiejących pływać. Woda zwykle ma tam głębokość do 140 centymetrów. Żółte bojki oznaczają strefę kąpieliska dla pływaków, ale małe dziecko, nawet jeśli nieźle radzi sobie w basenie, nie powinno znajdować się tam bez rodzica.

3. Schłodzenie ciała przed zanurzeniem się w wodzie.

Znacie to? Jest upał, dziecko pogania rodziców, aby szybciej rozłożyli ręczniki, rozstawili parawan i namiot plażowy, bo już, teraz, natychmiast chce wejść do wody. Nie tak szybko! Rozgrzane ciało wymaga schłodzenia, zanim całkowicie zanurzymy je w znacznie zimniejszej wodzie. Zapobiega to szokowi termicznemu, który nawet u zdrowego dziecka może się skończyć tragicznie.

Objawami szoku są: gwałtowne nabieranie powietrza (co grozi zachłyśnięciem się wodą), zawroty głowy, drętwienie mięśni. Dlatego nigdy nie pozwalajcie dziecku na wbiegnięcie do wody prosto z plaży. Najpierw powinno zanurzyć stopy, następnie nogi do wysokości kolan, spluskać wodą kark, klatkę piersiową i brzuch oraz włoski.

Ciekawostka
Woda wychładza ludzki organizm 20 razy szybciej niż powietrze, dlatego wcale nie musi być lodowata, aby doznać szoku termicznego.

4. Sporty wodne tylko w kapoku!

Zdarzyło mi się raz widzieć, jak pewien tatuś zabiera swojego na oko 7-letniego syna na wyprawę kajakiem po jeziorze. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dziecko nie miało na sobie kapoku. Takie zachowanie to skrajna nieodpowiedzialność. Nie ma znaczenia, czy i jak dobrze dziecko pływa. Kapok jest obowiązkowy podczas uprawiania sportów wodniackich, również dla osób dorosłych. Można sobie łatwo wyobrazić, co się stanie, gdy np. taki kajak się przewróci. Zdezorientowane dziecko natychmiast pójdzie na dno zbiornika, a nieodpowiedzialny rodzic nigdy sobie tego nie wybaczy.

Ważne!
Funkcji kapoku nie zastąpią żadne popularne pływaczki czy zabawkowe koła dmuchane. Sprawdzą się one jedynie w basenie oraz przy brzegu morza/jeziora, gdy dziecko tylko pluska się w wodzie pod kontrolą rodziców. Kamizelka oczywiście musi być dopasowana do wagi i wzrostu dziecka oraz obowiązkowo zapięta. Rodzic musi to sprawdzić przed wypłynięciem na jezioro czy staw. Natomiast co do wspomnianych dmuchanych zabawek wodnych, to pamiętajcie, że można z nich korzystać jedynie w basenach oraz na płyciźnie. Nie wolno pozwalać dziecku (również nastolatkowi) wypływać na nich daleko od linii brzegowej.

5. Bez ryzykownego skakania na główkę.

Pechowy skok na główkę jest bardzo częstą przyczyną trwałego kalectwa u młodych ludzi. Choć prowadzone przez lata kampanie społeczne przyniosły pewien skutek, to takie wypadki niestety nadal się zdarzają. Tutaj znów kluczową rolę do odegrania mają rodzice. Małe dziecko można jeszcze w pełni kontrolować i po prostu nie pozwalać mu oddawać skoków na główkę. Z kolei nastolatka trzeba uświadomić, z jak ogromnym ryzykiem się to wiąże.

Nie jestem zwolenniczką terapii szokowych, natomiast całkiem niezłym pomysłem może być pokazanie np. 15-letniemu synowi filmów dokumentujących skutki uderzenia głową o dno czy kamienie. W sieci można też znaleźć wywiady z młodymi ludźmi, którzy ulegli takiemu wypadkowi i dziś przestrzegają innych przed podobną lekkomyślnością.

I na koniec jeszcze bardzo ważna kwestia: koniecznie wpiszcie sobie do książki telefonicznej w smartfonie numer ratunkowy nad wodą.
601 100 100

Dzwoniąc pod niego można szybko wezwać pomoc w razie bycia świadkiem tonięcia. Można pod nim również zgłaszać niebezpieczne zachowania nad wodą innych osób, np. wchodzących do morza pod wpływem alkoholu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *