Baby blues: gdy macierzyństwo wcale nie cieszy…

Baby blues: gdy macierzyństwo wcale nie cieszy… - blog | paniDoktor
Chyba każda kobieta planująca ciążę słyszała o syndromie baby blues. Często jest on mylony z depresją poporodową, a to dwie zupełnie różne sprawy – choć obie przypadłości mogą mieć całkiem podobne objawy. Baby blues jest częstym zjawiskiem (niektóre badania wskazują, że dotyka nawet 55-80% młodych matek), ale nie traktuje się go, jako jednostki chorobowej. Więcej o tzw. poporodowym smutku przeczytacie w moim artykule.

Czym jest baby blues?

Baby blues to syndrom, który objawia się trudnym do przezwyciężenia smutkiem. Najczęściej dotyka kobiety rodzące po raz pierwszy i wynika to po prostu z braku doświadczenia w byciu matką. Kobiety z syndromem baby blues odczuwają silne przygnębienie, nie mają praktycznie na nic ochoty, nie potrafią cieszyć się macierzyństwem. Bez wątpienia jest to bardzo przykra sytuacja, która może też negatywnie odbić się na dziecku i życiu całej rodziny. Warto wiedzieć Baby blues pojawia się między 3. a 5. dniem po porodzie, a więc zwykle już po wyjściu ze szpitala. Brak specjalistycznej opieki oraz strach o to, czy sobie poradzę, potęguje uczucie niepokoju i przygnębienia.

Kiedy mija baby blues?

Najczęściej następuje to samoistnie, bez jakiejś szczególnej przyczyny, po upływie 2-3 tygodni. Po prostu pewnego dnia kobieta budzi się i widząc buźkę swojego maluszka zapomina o całym smutku, jaki towarzyszył jej przez ostatnie dni. Znów jest radosna, czuje w sobie ogromną potrzebę do spełniania się w roli matki i pielęgnowania dziecka. Uwaga! Opisany wyżej scenariusz nie jest regułą. U części kobiet baby blues nie mija, tylko stopniowo przechodzi w depresję poporodową. Trzeba zatem zachować czujność i nie bagatelizować przedłużającego się stanu przygnębienia. Więcej o depresji poporodowej przeczytacie w moim artykule.

Baby blues: przyczyny

Nie znamy żadnego w 100% pewnego powodu, dla którego znaczną część młodych matek dotyka syndrom baby blues. Wiadomo, że jest to stan emocjonalny, stąd podejrzewa się, że źródłem jest przede wszystkim psychika kobiety. W grę mogą również wchodzić hormony – zwłaszcza CRH. Czym jest hormon CRH? To on powoduje wzrost stężenia kortyzolu we krwi kobiety pod koniec ciąży. Kortyzol, nazywany potocznie hormonem stresu, pozwala przyszłej matce skupić się na akcji porodowej i przetrwać wyjątkowo nerwową dla niej sytuację. Gdy dziecko przychodzi na świat, poziom CRH i kortyzolu gwałtownie spada – część naukowców właśnie z tym wiąże występowanie syndromu baby blues. Innym tropem może być poporodowy spadek poziomu estrogenu – to ten hormon gwarantował ciężarnej kobiecie piękny, kwitnący wygląd, wspaniały stan włosów i skóry oraz dobre samopoczucie. Gdy po narodzinach dziecka jego stężenie we krwi jest znacznie niższe, pojawiają się typowe dla okresu połogu problemy: wypadanie włosów, drażliwość, pogorszenie wyglądu cery. Kobieta czuje się bardzo nieatrakcyjna i gdy dodamy do tego wieczne niewyspanie, problemy z karmieniem czy wątpliwości co do swojego „talentu” macierzyńskiego, nietrudno o wpadnięcie w baby blues. Charakterystyczne dla tego syndromu jest również to, że częściej dotyka on kobiety, które przed porodem były bardzo aktywne, robiły karierę zawodową, nie znosiły siedzenia w domu, były duszami towarzystwa, uprawiały sport, generalnie żyły pełnią życia. No cóż, mając maleństwo siłą rzeczy trzeba zwolnić i na jakiś czas z tego wszystkiego zrezygnować. Nie każda kobieta potrafi to w naturalny sposób zaakceptować. Uczucie zamknięcia w czterech ścianach i bycia „niewolnicą” dziecka fatalnie odbija się na psychice, czego konsekwencją jest właśnie baby blues.

Jak sobie pomóc?

Najważniejsze jest to, aby nie próbować za wszelką cenę wzbudzić w sobie potrzeby bycia idealną, najmocniej kochającą na świecie matką. Macierzyństwo jest bardzo trudną sztuką, dlatego mam taki osobisty apel do wszystkich z Was, które wkrótce powitają maluszka: nie planujcie wszystkiego z najdrobniejszych szczegółach. Nie nakładajcie na siebie ogromnego ciężaru perfekcji, nie uczcie się na pamięć poradników, nie twórzcie w swoich głowach obrazu matki-supermenki. Matka, która czuje typowy dla baby blues smutek, nie powinna tego ukrywać przed najbliższymi. Jest to idealny moment, aby mocniej zaangażować w opiekę nad dzieckiem partnera, mamę czy choćby bliską sąsiadkę. Proszenie o pomoc nie jest żadną ujmą na honorze. Dziewczyny! Nie dajcie sobie wmówić, że „kiedyś to matka była matką i nie wymyślała żadnych głupot.” Baby blues nie jest wymysłem naszych czasów. Ten syndrom był zawsze, tylko się o nim nie mówiło. Kolejną kwestią jest to, aby jak najwcześniej wrócić do względnej normalności, czyli chociażby zacząć spacerować z niemowlęciem. Gdy tylko matka poczuje się na siłach, by wyjść z domu, powinna to zrobić. Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby od czasu do czasu z dzieckiem został ojciec czy ktoś z rodziny, a mama w tym czasie może sobie pójść na zakupy, na samotny spacer czy chociażby do kosmetyczki. Właśnie: kosmetyczka. Po porodzie każda kobieta wygląda nieco gorzej niż przed, ale zawsze można coś z tym zrobić. Wizyta w gabinecie kosmetycznym, u fryzjera, stopniowy powrót do uprawiania sportu, zdrowa dieta – to absolutna podstawa. Czując się atrakcyjną i zadbaną dużo łatwiej jest poradzić sobie z obowiązkami domowymi i oswoić z rolą matki. Natomiast w sytuacji, gdy baby blues nie mija w ciągu kilku tygodni po porodzie, a wręcz uczucie smutku się nasila, należy koniecznie porozmawiać o tym z kimś bliskim i ewentualnie podjąć decyzję o spotkaniu się z psychologiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *